piątek, 27 lutego 2015

Nowy rozdział, nowe miasto, nowe smaki ...



Są chwile, kiedy nasze życie odwraca się do góry nogami, a naszą szarą rzeczywistość zastępują zupełnie nowy świat. Kiedy ostatni raz pisałam post siedziałam jeszcze w swoim rodzinnym mieszkaniu na drugim piętrze w niedużym mazurskim mieście. Moja głowa pełna była pytań i marzeń, a serce głodne tego, co mnie czeka. 
Dziś z całą odpowiedzialnością mogę Wam napisać, że marzenia się spełniają, a pozorny zgiełk dużego miasta, co było (jednym z wielu) nie lada zaskoczeniem może być całkiem przyjemny.
Od września mieszkam, spaceruję, poznaję Gdynię. Przez tych kilka miesięcy zdążyłam już poznać przyjaciół, zaznajomić się z miastem, skończyć pierwszy semestr studiów, z których (mimo wszelkich "ale") jestem bardzo zadowolona. 



I choć akademickie warunki nie zawsze pozwalają na kulinarne szaleństwa ( bo o czym mówić, gdy do dyspozycji ma się jedynie kuchenkę elektryczną na dwa palniki, toster, czajnik i piekarnik o rozmiarze mniejszym niż przeciętna mikrofalówka) to postanowiłam poświęcić wolne studenckie chwile właśnie na to, co najbardziej lubię robić :) Dlatego też witam Was z powrotem i mam nadzieję, że nie zawiodę :)

PS. Na zdjęciu mój widok z okna. Zapewniam Was, że każda poranna kawa smakuje zupełnie inaczej, kiedy można napawać się takim widokiem :)

1 komentarz:

  1. E tam kaloryczna.... Maslo orzechowe też jest kaloryczne a jakie zdrowe i smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń